Komiedia Lesa Mayfielda została skonstruowana z samych znanych klocków. Oto czarnoskóry przeciętniak został wplątany w intrygę, której on sam nie rozumie, a na dodatek cierpi on na czasowy zanik pamięci. Znajome?
Pewnie tak.
Tylko,że tym razem raczej nie ma się tu z czego śmiać, bo żarty są ograne i dość słabe. Sam scnnariusz też nie jest najwyższych lotów, a i gwiazdorska obsada daleka jest od błysku.
Co gorsza nie ma w tym obrazie za grosz napięcia, zaskoczenia, bo filmowa zagadka jaką przynosi zanik pamięci u głównego bohatera jest do rozwiązania już po 5 minutach projekcji.
Na dodatek twórcy nie za bardzo kwapią się aby od początku do końca wyjaśnić widzowi o co w etj bieganinie za niosącym niebezpieczeństwo komputerwoym chipem w zasadzie chodzi. Ale to szczegół, prawda?
Po co się trudzić.
Cedric The Entertainer miewał lepsze role- tak samo jak dryfująca w aktorskim nieładzie Lucy Liu. O udziale tutaj tak klasowego aktora jak Will Patton w ogóle lepiej już nie pamiętać. Mamy tu jeszcze dawną gwiazdę kina kopanego Marka Dasascosa w roli rówenie słabej i jednowymiarowej- zupełnie jak cały ten film.
Jedyna szczerze zabawna scena to ta w której glówny bohater nieoczekiwanie trafia na scenę i musi odegrać występ wraz z grupą holenderskich tancerzy- o reszcie filmu lepiej szybko zapomnieć.
Nie polecam.