Film stawia wyzwanie przed widzem. Daje odbiorcy za zadanie wydobycie tego co najważniejsze. Niesamowicie prawdziwy film, bo przez swoją prostotę potrafi wiele nauczyć. Wielu pewnie powie, że to kolejne "romansidło", że film jest przewidywalny, że światło, które tak cenił Harold, w filmie było najgorsze jakie widziałem. Sęk w tym, że to nie jest ważne. Każdy, kto patrzy na film przez pryzmat lekkiego, przyjemnego, przewidywalnego filmu, jest w głębokim błędzie. Dziękuję, że w 21w. robi się filmy skomplikowane w swojej prostocie - i nie o bohaterach z nadludzką siłą, o strasznych, krwawych sytuacjach wyssanych z palca, tylko o jednym najważniejszym - ŻYCIU! To, co mamy najcenniejsze i to, co powinno nas interesować najbardziej.
ogolnie jest fajny, ale jesli mozna sie do czegos przyczepic to do tego watku licealnego - ladna, popularna dziewczyna idzie na bal z jakims kujonem, ktorego nawet za bardzo nie zna, a w dodatku zamiast sukienki ma dzinsy i sweter i sie dziwi ze on sie wystroil...no kto takie rzeczy wymysla....